Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc. Takie były kiedyś u nas zwyczaje ZDJĘCIA

OPRAC.: red.
Wielkanoc . Takie były kiedyś u nas zwyczaje
Wielkanoc . Takie były kiedyś u nas zwyczaje mat. naszemiasto.pl, powiat zduńskowolski
Pisanki, palmy wielkanocne i śmigus dyngus to zwyczaje wielkanocne, które zna każdy. Są jednak takie, które odeszły już w zapomnienie, jak m.in. chodzenie z pasyjką czy wożenie kogucika. Przypominamy, jakie zwyczaje wielkanocne były kiedyś na ziemi zduńskowolskiej i łaskiej.

Wielkanoc . Takie były kiedyś u nas zwyczaje

Na wsiach regionu sieradzkiego ( czyli także na ziemi zduńskowolskiej i łaskiej) z Wielkanocą związanych było sporo przesądów i zwyczajów:
Poświęcona palma miała znaczenie magiczne – chroniła przed chorobami i bólami. Aby uchronić się przed bólem gardła, należało połknąć kotki palmowe. Wierzono też, że uderzenie kogoś palmą dawało mu zdrowie.

Malowanie jajek

Wywodzi się jeszcze ze starosłowiańskich wierzeń, gdzie jajko miało bardzo ważne znaczenie. Symbolizowało siły witalne i podobnie jak dzisiaj – początek nowego życia. Pośredniczyło między światem ludzkim, a duchów i bogów. Obecnie wszystkie kolorowe jajka zwiemy pisankami. Dawniej najczęściej dekorowano jajka gotując je w łupinach cebuli, czasem wcześniej wykonywano na nich wzory woskiem.
Z czasem na nasze treny przywędrowały z północnej części Polski kraszanki - jajka gotowane w barwnym wywarze uzyskiwanym tylko z naturalnych składników, takich jak łupiny cebuli, kora dębu, łupiny włoskiego orzecha, sok z buraka czy pędy młodego żyta. Często wydrapywało się na nich przeróżne wzory.
Pojawiły się też nalepianki, czyli popularne w Krakowskiem i Łowickiem, jaja zdobione kolorowymi wycinankami z papieru oraz oklejanki – spotykane w części mazowieckiej wydmuszki oklejone rdzeniem sitowia i kolorową włóczką, co tworzy piękne ornamenty.

Chodzenie z pasyjką, gaikiem lub kogutkiem

Zwyczaj chodzenia z gaikiem powszechny był do II wojny światowej, ale długo pozostał w pamięci mieszkańców wsi. W drugi dzień świąt, a czasami też w poświąteczny wtorek 10-12-letnie dziewczęta (niekiedy też i chłopcy) obchodziły wieś, niosąc drzewko świerku lub sosny przybrane kolorowymi wstążkami, łańcuchem z pierścionków słomianych, ciastkami z brukwi, kwiatkami z pierza i pasemkami kolorowej bibuły. Na środku drzewka umieszczano lalkę wykonaną z kolorowej bibuły lub ze szmat. Niekiedy zamiast drzewka dziewczęta miały wycinankę wyobrażającą gaik, która przyklejona była na tekturce, a niesiono ją na czterech kijach (podobnie jak nosi się obrazy podczas procesji). W ten sam sposób noszono czasami sam gaik. W pochodzie gaikowym brało udział od trzech do pięciu dziewcząt. Idąca na przedzie niosła gaik, a pozostałe – koszyki na dary. Chodziły od domu do domu, życzyły gospodarzom zdrowia i wszelkiej pomyślności.
Dzieci z pasyjką chodziły od domu do domu, śpiewały pieśni o Męce Pańskiej i zbierały dary. Zwyczaj ten dawno już wygasł, a i pamięć o nim zaginęła, przetrwała natomiast forma samej pasyjki. Do dziś kilka twórczyń z okolicznych wsi potrafi ją wykonać. Pasyjka robiona była z kolorowego papieru glansowanego, układanego wachlarzykowato i przypiętego do patyczków ułożonych w kształcie krzyża.

Dyngusiarze

„Dyngusiarze” to byli odświętnie ubrani mężczyźni ( kawalerowie), którzy chodzili z wózkiem dyngusowym, na którym takim najważniejszym elementem był sztuczny kogut. Mężczyźni obchodzili dwory i domy śpiewając z towarzyszeniem skrzypiec lub wioskowej kapeli i śpiewali "Chrystus z zmartwych wstaje". Dyngusiarze dostawali od gospodarzy w darze jajka, placek, kiełbasę, rzadziej pieniądze, niekiedy też częstowani byli wódką. Za otrzymane dary dziękowali, śpiewając podobną pieśń jak dziewczęta chodzące z gaikiem. Trzeba zaznaczyć, że dary były jakby ofiarą – zapowiedzią przyszłych plonów, dlatego zwyczajowo ich nie żałowano. Zwyczaj ten związany był oczywiście z oblewaniem wodą. Dyngusiarze zaopatrzeni w drewniane sikawki polewali gospodarzy wodą, życząc im przy tym dobrego urodzaju, ale głównie polewali dziewczęta mieszkające w zagrodzie – te nie pozostawały im dłużne, więc woda lała się obficie. Jako że dyngusiarzami byli młodzi nieżonaci mężczyźni, odwiedzali przede wszystkim gospodarstwa, gdzie mieszkały panny na wydaniu. Tam też obchody dyngusowe kończyły się zabawą.

Wielkanoc . Takie były kiedyś u nas zwyczaje

Wielkanoc. Takie były kiedyś u nas zwyczaje ZDJĘCIA

Jesteście ciekawi, co śpiewano i mówiono w okresie wielkanocnym? Oto kilka przyśpiewek (pisownia oryginalna):

Wieziemy tu kogucika,
dajcie jajek do koszyka,
dajcie, aby choć ze cztery,
a do tego ze trzy sery dla kogucika!
Kukuryku!
Do was tutaj wstępujemy,
zdrowia, szczęścia winszujemy
dajcie też, co macie dodać,
zdrowia, szczęścia
nie żałować
dla kogucika!

A niech będzie pochwolony.
Do tygo tu domu wstympujymy,
Zdrowia, scynścio winszujemy.
Zdrowia, scynścio, wszystkiygo dobrygo,
Co sobie życzycie od Boga miłygo
Na ten tu Nowy Rok, co nom go Pon Bóg doł,
Na to nowe lato, dej nam Boze na to.

Chrystus zmartwychwstaje,
Nam na przykład daje,
Iż my mamy zmartwychwstać,
z Panem Bogiem królować.
Alleluja!
Przekształcali ją też w przyśpiewkę proszącą:
Chrystus zmartwychwstaje,
Dej, gosposiu jaje.
A dejcie nom i prosa
Lo nosygo kurosa.
Alleluja!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wielkanoc. Takie były kiedyś u nas zwyczaje ZDJĘCIA - Zduńska Wola Nasze Miasto

Wróć na lask.naszemiasto.pl Nasze Miasto