Dziś nawet nie ma co porównywać osiągnięć obu klubów. Ełkaesiacy z hukiem z I ligi spadli po zaledwie roku gry w elicie. Drużyna spod Jasnej Góry przebojem wdarła się do czołówki polskiej piłki nożnej. W sezonie 2020/2021 została wicemistrzem Polski, ustępując jedynie Legii Warszawa, która zajmuje teraz ostatnie miejsce w elicie. Jakby tego było mało zespół spod Jasnej Góry zdobył Puchar Polski, dzięki wygranej w meczu finałowym z Arką Gdynia 2:1 (0:0). Ełkaesiacy w tamtym sezonie zajęli w I lidze piąte miejsce, które dawało im prawo gry w barażach o ekstraklasę. W pierwszym etapie rywalizacji wygrali wprawdzie w Gdyni z Arką 1:0 (0:0), ale w decydującym meczu ulegli na alei Unii 2 Górnikowi Łęczna 0:1 (0:1). W trwającym obecnie sezonie Raków zajmuje w tabeli PKOEkstraklasy czwarte miejsce mając na koncie 32 punkty, sześc mniej od liderującego Lecha Poznań, ale też i jeden mecz mniej rozegrany. ŁKS jest dopiero dziewiąty w pierwszoligowym rankingu,mając aż 15 punktów mniej od prowadzącej Miedzi Legnica. Łodzianie mają jeszcze zaległe spotkanie z Puszczą Niepołomice. Wystarczy porównań, które dla klubu z alei Unii 2 są druzgocące. W klubie spod Jasnej Góry zbierają owoce stabilności. Proszę sobie wyobrazić, że trener Marek Papszun, który wprowadzał w w 2019 roku Raków do elity nadal pracuje z zespołem. Chce go zatrudnić Legia Warszawa, ale sternik klubu z Częstochowy Michał Świerczewski przekonuje szkoleniowca, który w jego klubie wyrobił sobie bardzo mocną pozycję, aby jednak pozostał. Prawdę powiedziawszy, tam jest jego miejsce, a nie w rozregulowanej Legii, która zamyka tabelę ekstraklasy. W ŁKS tymczasem mamy już
kolejnego trenera. Po Kazimierzu Moskalu, który wywalczył z zespołem awans, był Wojciech Stawowy, którego „wyciągnięto” z juniorskiej Escoli Varsovia Warszawa, potem Ireneusz Mamrot, który zupełnie pogubił się na alei Unii2, następnie awaryjnie Marcin Pogorzała i obecnie Kibu Vicuną. Nie ma mowy o stabilności, po prostu nie ma. Nie tylko zresztą trenerskiej, bo przypomnijmy sobie transferowe szaleństwa klubu kierowanego przez Tomasza Salskiego. Tak naprawdę, chyba tylko dyrektor sportowy ŁKS Krzysztof Przytuła wie na co decydowało o przydatności do drużyny niektórych graczy, takich jak choćby Ricardinho czy Mikkel Rygaard.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?