Zaledwie kilka godzin funkcjonowała fontanna w ogródku jordanowskim na osiedlu MON w Łasku, nim dobrali się do niej wandale. Zniszczyli elementy instalacji hydraulicznej i oświetlenie. Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu.
– Do południa podpisywaliśmy protokół odbioru. A po południu ktoś zniszczył fontannę. Około godziny 20 była już zrujnowana – mówi zastępca burmistrza Łasku Janina Kosman.
Jak dodaje, w fontannie są zamocowane lampy. Sześć punktów świetlnych, które podświetlają wodę wypływającą z dyszy, co ma być atrakcyjnych widokiem osób przechodzących przez ten osiedlowy minipark, bądź w nim wypoczywających.
– I wszystkie te punkty oświetleniowe zostały wykręcone. Poza tym jednej z dysz została przechylona, pewnie ktoś ją szarpał. Fontanna nie ma zbiornika podziemnego. W związku z tym woda nie była uzupełniania i była groźba przepalenia się pomp. Do tego, gdy dysza została przechylona, woda wypływała poza fontannę, podmywała jej obrzeża i kostkę wokół. Ktoś, kto to zrobił, nawet nie zdawał sobie sprawy, jak wielką szkodę czyni, bo wypływająca przez kilka godzin woda podmyła brzegi fontanny – mówi zbulwersowana Janina Kosman.
Woda w fontannie płynie w obiegu zamkniętym, więc z wykrzywionej dyszy wylewała się poza misę fontanny zamiast wracać do obiegu. A to kolejne koszty. Braki trzeba dopompować ręcznie.
Ogródek na osiedlu wojskowym powstał w latach 50. ubiegłego wieku. Była to enklawa zieleni, miejsce do spacerów i odpoczynku. Było rodzinnie, czasami organizowano nawet imprezy. Później ogródek przestał pełnić swą pierwotną funkcję. Gdy opiekę nad tym terenem przejęła Wojskowa Agencja Mieszkaniowa, została już tylko zwyczajowa nazwa - ogródek jordanowski.
– Ogródek pod nadzorem WAM został zaniedbany. Nie prowadzono tu nawet bieżących prac. Gdy w sąsiedztwie wybudowano blok, planowano dwa kolejne, ogródek chciano zniszczyć. Sprzeciwiłem się temu – przypomina burmistrz Łasku Gabriel Szkudlarek. – Nie zgodziłem się, bo ze wszystkich stron są bloki. Chodziło o to, by ludzie mogli tu odpocząć, skorzystać z enklawy zieleni. Ostatecznie udało się zapobiec budowie. Jako gmina daliśmy WAM tereny budowlane na osiedlu Przylesie, gdzie powstały nowe bloki wojskowe. Za to my wydaliśmy pieniądze i teren zagospodarowaliśmy.
Ogródek jordanowski gmina modernizowała około 10 lat. Jak mówią w magistracie, nie zawsze było łatwo.
– Ogródek był zaprojektowany tak, by od początku wiosny mogły tu kwitnąć krzewy. Przez kilka lat, nim zakończyliśmy działania, co roku wymienialiśmy krzewy. Już wówczas dochodziło tu do aktów wandalizmu. Krzewy były wykopywane, łamane, niszczone, obsikiwane przez psy. Ludzie nie szanują zakazu wyprowadzani psów – wskazuje Janina Kosman.
Podobnego zdania jest burmistrz Gabriel Szkudlarek: – Jestem do wielu rzeczy przyzwyczajony, trudno mnie zaskoczyć, ale to działo się za dnia i nikt nie zareagował. Nikt nie zadzwonił. A to powinno chyba zastanowienie, gdzie są granice głupoty? Ludzie muszą być aktywniejsi. Dzwonić w takich sytuacjach na policję czy do urzędu. Dotarła za to do mnie informacja, że ludzie nawet kąpali psy w tej fontannie, i to w sytuacji gdy bawiły się w niej dzieci.
Burmistrz dodaje, że można te urządzenia zabezpieczyć. Kratami lub innymi elementami.
– Tylko jak to będzie świadczyć o mieszkańcach Łasku? – zastanawia się.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?